Koniec poprzedniego sezonu rowerowego wyznaczył mi kres żywota użytkowanej do tej pory ramy. Dalsze reanimowanie trupa zdawało się być mocno pozbawione sensu, trzeba było poszukać zastępstwa. Co okazało się nie takie proste, biorąc pod uwagę moje jakże wysokie wymagania (koła 26 cali tak nie modne...). Do tego kwestia produkowanych rozmiarów, absurdalnego wymiarowania geometrii i tym podobne atrakcje. Można się lekko zirytować.

W rezultacie od tego roku ujeżdżać będę tytułowy produkt firmy Accent. Zobaczymy jak się sprawdzi, na razie zapowiada się całkiem nieźle. Chociaż zmusił mnie na dzień dobry do skorzystania z usług lokalnego serwisu- nabicie misek sterów (swoją drogą też Accenta) okazało się być niewykonalne bez użycia praski. Serio, serwisant też się zdziwił. Ale mniejsza z tym. Wypadałoby pewnie zilustrować ten wpis aktualnym zdjęciem roweru (i może uzupełnić bikestatsowy profil...), ale to jak wymienię parę elementów (od dawna proszących się o przejście w stan spoczynku) na bardziej kolorystycznie spójne z całością. Na razie natomiast fotografia zapożyczona od producenta (aczkolwiek nie do końca dobrze oddająca kolorystykę- jasny szary to w rzeczywistości znacznie ciemniejszy grafit), chyba się nie obrazi.