Nareszcie troszkę dłuższa wycieczka. Cel- Sławięcice, od 1975 roku dzielnica Kędzierzyna-Koźla. Trasa, wiodąca m.in. poprzez Rudziniec i Niezdrowice, to w całości jazda po asfalcie (chociaż w niektórych miejscach można mieć wątpliwości). Po dojechaniu na miejsce, pierwszy przystanek - park, w którym można znaleźć m.in. pozostałości siedziby rodziny Hohenlohe-Ohringen, wybudowanej w XIXw.

Nie był to pierwszy pałac wzniesiony w tym miejscu. Poprzedni, z XVIIIw., spłonął od uderzenia pioruna. Wtedy jednak było to zmartwienie innego rodu- posiadłość w swojej historii wielokrotnie zmieniała właściciela. Dzieje nowej budowli też raczej nudne nie są. W czasie III powstania śląskiego pałac wykorzystywany był przez powstańców. W sierpniu 1939 roku, dowództwo specjalnej grupy operacyjnej SS pracowało tu nad planami aktów dywersyjnych na granicy polsko-niemieckiej (Operacja Himmler), w tym słynnej prowokacji gliwickiej. W czasie walk w 1945r. pałac został poważnie uszkodzony. Potem ruina spłonęła, a resztki zostały rozebrane. Do dzisiaj zachował się tylko boczny portyk. Z zespołu ogrodowego natomiast zachował się m.in. ciekawy pawilon ogrodowy, którego zdjęcia jednak nie posiadam.

W parku znajduje się też parę niemieckich małych schronów obserwacyjnych, tzw. "Splitterschutzzelle". Z tego co się orientuję, przeznaczone były dla członków ochrony przeciwpożarowej, obserwujących teren podczas bombardowania.

Pora jednak na główny cel mojej dzisiejszej wycieczki- znajdujące się niedaleko miejsce straceń powstańców śląskich w 1921r. Obiekt łatwo przegapić, gdyż nie jest w żaden sposób oznaczony, okolica zarośnięta, a z drogi nie ma nawet dojścia...

Pomnik stanowi ściana, przy której rozstrzeliwani byli powstańcy, i tablica z inskrypcją. Jest to mogiła 21 powstańców.

Nie pozostało nic innego jak wrócić do Gliwic. Tym razem inną trasą- przez las.